To już nie zdjęcie – to photoshop!

Czyli odwieczna dyskusja o granicach w fotografii…

Zawsze chciałam tworzyć baśnie obrazem…

Tak właśnie trafiłam na pierwsze warsztaty fotografii artystycznej. Dekadę wcześniej ukończyłam co prawda technikum fotograficzne, ale były to czasy millenium, a po fotografii analogowej pozostał sentyment i grono jej wiernych fanów. Świat natomiast poszedł w „cyfrę”, a ja kupiłam sprzęt – wcale niedrogi. Na kursie praktycznie wszyscy mieli lepsze aparaty i obiektywy ode mnie. Od zawartości ich profesjonalnych fotograficznych plecaków kręciło mi się w głowie. Byłam jednak już doświadczona przez życie i wiedziałam, że to nie aparat robi zdjęcia. Oczywiście też, jasne, że aparat to jakaś część sukcesu, ale nic nie zastąpi indywidualnego spojrzenia fotografa.

Wkrótce ukończyłam studia graficzne i postanowiłam robić swoją bajkę. Wiele jest dyskusji na temat edycji zdjęć i czy w dobie photoshopa jest jeszcze jakaś nieprzekraczalna granica. Wtedy zawsze zadaję pytanie: „Czy gitara elektryczna to jeszcze gitara?” I to jak! Od kiedy fotografia utraciła swoją reporterską misję i stała się dziedziną sztuki, można w niej eksperymentować do granic własnej wyobraźni. Tak właśnie powstały moje pierwsze baśnie.

Dyskusja na temat edycji zdjęć i granic w dziedzinie fotografii jest niezwykle ważna, ponieważ technologie cyfrowe umożliwiają nam teraz manipulację obrazami w sposób niedostępny wcześniej. Jednakże, pytanie, czy istnieje jakakolwiek nieprzekraczalna granica w edycji zdjęć, jest zagadnieniem subiektywnym i otwartym na interpretację.


Niektórzy twierdzą, że edycja zdjęć osiągnęła poziom, w którym możemy stworzyć praktycznie dowolne obrazy, które chcemy. Photoshop i inne programy do edycji zdjęć dają możliwość usuwania defektów, zmiany kolorów, dodawania lub usuwania elementów oraz wiele innych manipulacji. To bardzo kontrowersyjne, ponieważ oznacza, że zdjęcie nie jest już obrazem dokumentującym rzeczywistość, ale bardziej abstrakcyjną, artystyczną interpretacją.
Z drugiej strony, istnieje silne przekonanie, że tam gdzie zaczyna się manipulacja, kończy się wiarygodność. W dziedzinie fotografii reporterów, która ma za zadanie przekazanie prawdy i dokumentowanie wydarzeń, manipulacja obrazami może prowadzić do fałszerstw i dezinformacji. Ostatnio mieliśmy wiele przypadków, gdy zdjęcia zostały spreparowane w taki sposób, aby manipulować opinią publiczną lub wpływać na polityczne narracje. To powoduje, że wiele osób uważa, że istnieją granice, których nie można przekraczać w edycji zdjęć.


Jednakże, trzeba zauważyć, że fotografia od samego początku była dziedziną sztuki. Już w XIX wieku fotografowie eksperymentowali z różnymi technikami i manipulacjami obrazów. Można powiedzieć, że od samego początku istniały pewne granice, które należy uszanować. Dlatego też, podczas dyskusji na temat fotografii jako dziedziny artystycznej, wiele osób twierdzi, że nie ma niczego złego w eksperymentowaniu i przekraczaniu granic własnej wyobraźni.

Fot. Agnieszka Mlicka-Ezooneir


Wreszcie, warto zauważyć, że odpowiedź na to pytanie jest silnie uzależniona od kontekstu. W przypadku fotografii reporterskiej i dokumentalnej, manipulacja obrazami jest niedopuszczalna. Jednak w przypadku fotografii artystycznej, granice są bardziej subiektywne i zależą od wizji artysty. Ważne jest, aby publikować informacje o tym, że zdjęcia zostały zmienione lub zmanipulowane, aby zapewnić uczciwość wobec widza.


Podsumowując, dyskusja na temat granic w edycji zdjęć jest niezwykle ważna, ponieważ dotyczy to wiarygodności i uczciwości w dziedzinie fotografii. Choć technologie cyfrowe pozwalają nam eksperymentować do granic własnej wyobraźni, istnieje potrzeba świadomości kontekstu i celu fotografii. Dlatego też, odpowiedź na pytanie, czy istnieje nieprzekraczalna granica w edycji zdjęć, pozostaje otwarta na debatę.

Dodaj komentarz